Długo myślałam nad tym by powrócić po porodzie i odchowaniu dziecka do robienia biżuterii. Sutasz leżał i prosił o dokończenie ale to jest tak pracochłonna i precyzyjna praca, że nie dałam rady tak pomiędzy kaszką a pieluszką. Nie odpuszczałam jednak, szukałam czegoś by zająć umysł i palce czymś co lubię i wydaje mi się że na obecną chwilę znalazłam. Chciałam zrobić coś prostego, coś wartościowego ( a kamienie niewątpliwie takie są) i coś co będzie pasować każdemu na letnie kolorowe dni. Ciężko znaleźć coś tak uniwersalnego ale mnie się wydaje że takie są właśnie te naszyjniki. Proste, z kamieni i na lato jak znalazł a poza tym ten wydłużony fason doda uroku każdej figurze.
Mojej Zosi ewidentnie uroku nie trzeba dodawać zwłaszcza jak robi swój uśmiech na zawołanie numer osiem (osiem ząbków);) dziś w roli mojej modeleczki;)
Popatrzcie… na naszyjniki i na Zosię;)
no dawno Cię tu nie było :)
OdpowiedzUsuńsuper powrót!
dla mnie naj Zofia oczywiście i ten błękitny :)