wtorek, 29 maja 2012

Kolorowy zawrot głowy

Zaczęło się od tego, że zapragnęłam bransoletkę kolorową, najchętniej kolor morski, miętowy lub turkusowy. Kolorowe sznurki prosiły się żeby je zapleść. Nie chciałam powielać warkoczy, choć bardzo mi się podobają. Przypomniałam sobie splot, który mój dziadek stosował do wyplatania breloczków do kluczy, z rurek po kroplówkach. Dawno to było (30 lat temu )dziadek osobiście nie zdążył mnie nauczyć ale ja rozplatając breloki uczyłam się tych splotów jak się potem okazało "makramy";). Kilka takich bransoletek powstało właśnie ostatnio, ze wspomnień i kolorowych satynowych sznurków, taki mały kolorowy zawrót głowy;. Razem i z osobna wyglądają tak:
Z czasem dopasowałam do nich zawieszki, takie rozweselające akcenty;)
Pani Konewka;)
Neonówka;)
Morśfinka:)
Marin'ka:)
Złoto pustyni;)
Fajna pupa;)
ufff;) Pomysł i wykonanie, Ja.

2 komentarze:

  1. WOW jakie świetne!!!
    Ta z konewką moja! ;)
    No a z baletkami jak znalazł dla Jagódki heheheheh
    Ty wiesz że zapisałam ją na balet?!

    OdpowiedzUsuń
  2. EXTRA! Będzie jak znalazł Jagódka smukła, szczupła, ma dryg z tego co widziałam namiastkę a no i dobrze jej w różowym;)Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarz ;)